Nawet 400 złotych kosztuje komplet nowych podręczników dla jednego ucznia. Nie dziwi więc fakt, że coraz więcej osób postanawia zakupić używane książki dla swoich pociech. Komisy z podręcznikami przeżywają zatem renesans, a rodzice poszukują oszczędności by wyprawić dzieci do szkoły. Wakacje powoli dobiegają końca, a w sklepach z używanymi książkami gromadzą się tłumy. Zakup podręczników „z drugiej ręki” to oszczędność nawet do 200 złotych, w zależności od stanu wydawnictwa. Nie wszystkie książki możemy nabyć jednak po tańszych cenach. Tak jest w przypadku ćwiczeń do nauczania wczesnoszkolnego oraz podręczników z nową podstawą programową. - Od „zerówki” do klasy trzeciej szkoły podstawowej, dzieci korzystają z książek wycinając, malując i wklejając do nich zadania. Trudno zatem odsprzedać taki podręcznik - przyznaje Adrian Kotlarz, sprzedawca podręczników z sieci „Świstak Książki”. – Do części klas pierwszych wchodzi również nowa podstawa programowa i na runku również nie ma wydawnictw używanych – dodaje pracownik. Dlaczego nowe książki są takie drogie?
Na cenę podręczników składa się wprowadzony w zeszłym roku 5% podatek, rosnące wciąż koszty druku oraz paliwa. W dodatku zdarza się, że producenci wypuszczają nowe wydania, które różnią się od poprzednich zaledwie okładką, lub kilkoma dodatkowymi stronami. To stanowi jednak ogromne obciążanie dla domowego budżetu, szczególnie w przypadku rodzin wielodzietnych. - Mam dwójkę dzieci, które najczęściej odkupywały podręczniki od swoich starszych kolegów. Najgorzej jest jednak z podręcznikami do nauki języka obcego, gdyż zazwyczaj nie da się nabyć używanych. Potrafią kosztować nawet 100 złotych za egzemplarz i jest to dla mnie dość duże obciążenie - przyznaje Elżbieta Cichocka, mama gimnazjalisty i licealistki. Jeżeli do ceny podręczników szkolnych, doliczmy również całościowe koszty wyprawki, jak zakup nowego plecaka, przyborów i zeszytów, może okazać się, że nasze oszczędności zostaną znacznie nadszarpnięte. W przypadku rodzin uboższych ważna jest zatem pomoc ze strony miejskiego ośrodka pomocy społecznej, czy powiatowego centrum pomocy rodzinie. Niektóre placówki edukacyjne dofinansowują również koszty zakupu podręczników dla uczniów osiągających wysokie wyniki w nauce. Sgt. Pepper
źródło: 30minut
Już 1000 świdnickich rodzin skorzysta z ulg jakie daje Świdnicka Karta Dużej Rodziny. Przy korzystaniu z całej oferty, rodzina może zaoszczędzić nawet niemal 3 tysiące złotych rocznie. Teraz również ulg można szukać poza miastem dzięki Krajowej Karcie Dużej Rodziny.
czytaj więcejNiemal 330 dzieci poszło do pracy by nauczyć się odpowiedzialności i oszczędności. Każde z nich poprzez agencję pracy znalazło pracę w takich zawodach jak: dziennikarz, policjant, strażak, górnik czy fotograf. Najmłodsi wybrali nawet swojego prezydenta. Tak właśnie wygląda Miasto Dzieci w Świdnicy. Klucze do bram Miasta przekazał Wojcieh Murdzek.
czytaj więcejW swojej kolekcji ma blisko 700 dzwonków z 60 krajów świata. - Najmniejszy może mieć jakieś 3 milimetry wysokości, ale ledwo się telepie. Natomiast największy waży 1,65 kilograma – opowiada Marian Łysakowski, mieszkaniec Zielonej Góry, który wypoczywa w Uzdrowisku Szczawno – Jedlina.
czytaj więcej
Postawiono pięć przystanków dydaktyczno - przyrodniczych, przebudowano 1,5 km ścieżek, rozbudowano i ogrodzono plac zabaw dla dzieci z siłownią terenową. Dodatkowo posadzono drzewa i rośliny ozdobne. Park Sobieskiego oddany do użytku mieszkańcom.
Modernizacja największego parku w mieście rozpoczęła się rok temu. Udało się pozyskać na ten cel prawie 1,5 miliona złotych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego na lata 2007-2013. W pierwszym etapie rewitalizacji utworzono trasy przyrodniczo- edukacyjne. Stworzono 5 przystanków dydaktyczno - przyrodniczych: teren „kamieniołomów”,aleja kasztanowców, „stok narciarski” - punkt widokowy na Stary Zdrój, Ptasią Kopę, Wzgórze Giedymina, „Schronisko Harcówka” - „okno widokowe” na panoramę Śródmieścia i kompleks leśny Góry Chełmiec oraz „Różanka”. Ponadto przebudowano 1,5 km ścieżek.
Ponad 2 tysiące podpisów zebrali już właściciele placówek handlu detalicznego, zakładów (punktów) gastronomicznych i usługowych na terenie miasta Wałbrzycha przeciwko decyzji rady miejskiej, która zabrania prowadzenia im działalności w godzinach 23.00 a 6.00. Od Nowego Roku w nocy działać będą mogły tylko apteki, stacje paliw, hotele, motele i pensjonaty. Zdaniem wielu przedsiębiorców podjęta przez radnych decyzja spowoduje zmniejszenie dochodów. Część z nich sugeruje, że może doprowadzić nawet do bankructwa. Dlatego rozpoczęli zbieranie podpisów przeciwko podjętej uchwale. Nie potrafią zrozumieć powodów, dla których radni zagłosowali za przyjęciem tej propozycji.